4. No i mamy czwarty.

<3  Ze specjalną dedykacją dla wspaniałej Wiktorii !! <3
<3  Dzięki, za motywacje do pisania :D xd  <3

Ranek następnego dnia:

Obudził mnie mój budzik który wczoraj nastawiłam na 10:00. Niechętnie wstałam z łóżka wyjęłam z szafy ubrania i zeszłam na dół ubrania położyłam na kanapie w salonie i poszłam do kuchni coś zjeść. Nasypałam do miski płatków i zalałam je mlekiem. Poszłam do salonu włączyłam TV i zaczęłam jeść. Gdy już skończyłam umyłam miseczkę i poszłam do łazienki tam odbyłam poranną toaletę, umalowałam się troszkę, rozpuściłam i przeczesałam włosy i się ubrałam.

 Poszłam na górę po laptopa weszłam na TT i Fb. Nic ciekawego się nie działo. Napisałam na fb do Amy co tam u niej i wgl. ta po chwili odpisała.
-A no spoko jest, nuda bez ciebie :/ Tak bardzo tęsknię :'(.
-Ja za tobą też :/ -Pisałam jeszcze chwile z dziewczyną . Odłożyłam laptopa i postanowiłam, że wyjdę gdzieś. Założyłam buty i wyszłam z domu. Skierowałam się w przeciwną stronę do wczorajszej. Chciałam więcej zwiedzić zobaczyć jak tu wygląda i w ogóle, nie odwiedzać ciągle tych samych miejsc.
Przechodziłam obok różnych domków, sklepów, restauracji aż w końcu doszłam do jakiejś galerii. Weszłam do budynku rozglądając się po różnych sklepach z ubraniami i nie tylko nawet weszłam do niektórych. Wychodząc z jednego ze sklepów usiadłam na ławce, po chwili zauważyłam jak kilka dziewczyn stało przy jakiemuś chłopakowi którego skądś kojarzyłam. Gdy chłopak na mnie spojrzał uśmiechną się i od razu do mnie podszedł.
-Hej, Sell. - No i wtedy już wiedziałam, to był Louis.
-Hej, co Ty tu robisz. -Zapytałam zdziwiona.
-A no przyszedłem z Harrym na zakupy ale jak widzisz fanki nam nie pozwalają. -Odpowiedział.
-Wiesz co ja Ci wczoraj uwierzyłam w to, że jesteś sławny. -Zaśmiałam się uderzając chłopaka w ramię.
-Ale to jest prawda. -Odpowiedział.
-Tak i spacerujesz sobie wszędzie bez ochrony ? -No wczoraj biegałem a ochroniarz by za mną nie biegał a dzisiaj jest tam stoi dwóch kolesi w jasnych koszulach, widzisz ? -Zapytał wskazując na dość dużych mężczyzn. Spojrzałam na nich i wtedy zrobiło mi się głupio.
-Przepraszam ale no było to dla mnie dziwne. -Odpowiedziałam patrząc w podłogę.
-Hahaha rozumiem sam bym nie chciał uwierzyć. Chodź przedstawię Ci Hazze. -Powiedział chwytając mnie za rękę i ciągnąc w stronę wysokiego szczupłego chłopaka z masą małych brązowych loczków na głowie. Lou nas sobie przedstawił. Harry wydawał się na miłego. W sumie Lou tez był BARDZO miły jak na takie sławy. Gdy chłopcy podpisali już wszystkie kartki wyszliśmy wspólnie z budynku.
-Może pojedziesz z nami ? -Zaproponował Lou. -Poznałabyś resztę chłopców z One Direction. -Wyśpiewał.
-Hahaha. Czy ja wiem nie chcę wam przeszkadzać pewnie macie masę pracy i w ogóle.
-Tak, praca granie na konsolach nudzenie sie cały dzień na kanapie jedzą chipsy. -Powiedział Lou.
-Nie ma protestów, jedziesz z nami. -Dodał Harry idąc w kierunku czarnego samochodu.
-No okay... -Powiedziałam, wtedy Lou się ucieszył i wsiedliśmy razem do samochodu. "To już drugi raz kiedy mu ulegam". Pomyślałam, ochroniarze pojechali w swoją stronę a my w swoją. Po jakimś czasie byliśmy już na miejscu. Gdy wysiedliśmy z samochodu zaniemówiłam ich dom był przeogromny. Lou zaprowadził mnie do środka.
-Wybaczcie ale ja muszę coś załatwić. -Powiedział loczek wracając do samochodu. Weszliśmy do środka prosto do salonu gdzie na kanapie leżało dwóch chłopaków.
-Liam, Niall to jest Selena. -Po tych słowach chłopcy błyskawicznie zeskoczyli z kanapy i do mnie podeszli.
-Hej, jestem Niall. -Powiedział blondynek podając mi rękę to samo zrobił drugi.
-A ja Liam. -Też się przedstawiłam.
-Nie powinno was być pięcioro ? -Zapytałam.
-Zayn pojechał gdzieś z Parrie. -Dodał krótkowłosy brunet. -Parrie to jego dziewczyna. -Dodał jeszcze.
-Aaaa już wiem skąd Cię kojarzę. -Powiedział blondyn kiedy wszyscy siedzieliśmy na kanapie.
-Mnie, skąd ? -Zapytałam zdziwiona.
-Tak ciebie. Wiesz z wczorajszych opowieści "Chłopcy poznałem przewspaniałą i bardzo ładną dziewczynę". -Naśmiewał się z Louisa blondyn. Lou cały poczerwieniał i rzucił się w stronę chłopaka jednak ten zdążył uciec. Przyglądałam się z Liamem z kanapy całemu zdarzeniu. Gdy chłopcy przestali się wydurniać Lou zabrał mnie na górę do siebie.
-Ładnie tu masz. -Przerwałam nieręczną ciszę.
-A dziękuję. -Powiedział chłopak. Usiedliśmy razem na łóżku naprzeciw siebie i zaczęliśmy rozmawiać. Louis pytał o wszystko był bardzo ciekawski, ja tez pytałam ale w sumie nie wiedziałam o co mam się go pytać. Wymieniliśmy się nawet numerami. Nawet nie wiem kiedy a my już leżeliśmy na łóżku spojrzałam na godzinę był 13:00.
-Muszę już iść. -Powiedziałam siadając na łóżku a chłopak momentalnie posmutniał.
-Zostań jeszcze. -Prosił. Nie tym razem mu nie ulegnę choćby mnie na kolanach prosił.
-Muszę ugotować jakiś obiad bo o 14:15:0 Felix będzie już z pracy.-Chłopak zrobił dziwną minę i bez słowa wstał z łóżka. Wyszliśmy razem z pokoju i zeszliśmy na dół.
-Co robicie ? -Zapytał Liam.
-Ja idę do domu. -Odpowiedziałam.
-To Ty mieszkasz gdzieś blisko ? -Znowu zapytał.
-Hahaha. Nie tak może 10 minut drogi samochodem :D.
-Ja Cię odwiozę. -Odparł Louis. Liam poszedł na górę.
-Nie, nie trzeba poradzę sobie nie chcę Ci robić kłopotu. -Powiedziałam przytulając chłopaka.
-Zaczekaj, przywiozłem Cię to Cię odwiozę. -Powiedział wychodząc za mną z domu. Po chwili byliśmy już w drodze do mojego domu. Mówiłam do Lou ale on jakoś nie był chętny do rozmowy. Louis podjechał pod sam dom.
-Może wejdziesz, zostałbyś na obiedzie. -Powiedziałam z szerokim uśmiechem.
-Nie wiesz muszę coś załatwić. -Mówił błądząc gdzieś swoim wzrokiem.
-No proszę ! Ty chciałeś żebym z wami jechała to pojechałam no i wczoraj do kawiarni mnie zaprosiłeś. Daj mi się odwdzięczyć. -Powiedziałam chwytając chłopaka za rękę.
-Wiesz twój chłopak nie będzie raczej z tego zadowolony. -Powiedział smutny.
-Co ?! Jaki kurde chłopak ? -Zapytałam zdziwiona.
-No Felix...  -No i wtedy się wyjaśniło czemu się tak dziwnie zachowywał.
-Lou to nie jest mój chłopak. -Powiedziałam śmiejąc, chłopak wtedy spojrzał na mnie z nadzieją.
-Ale jak to nie ?
-Felix to mój najlepszy przyjaciel tak kocham go ale jak brata. -Louis bardzo się ucieszył było to po nim widać.
-Wysiadaj. -Powiedziałam do chłopaka i sama zrobiłam to samo. Weszliśmy do domu, postanowiłam, że zrobię spaghetti. Lou bardzo mi pomagał dzięki niemu zdążyłam przed przyjazdem Felixa. Gdy chłopak przyjechał. Przytuliłam go i postanowiłam przedstawić Louisa.
-Hej, pamiętasz jak mówiłam Ci wczoraj kogo poznałam ? -Zapytałam pocierając swoimi dłońmi.
-No coś kojarzę. -Powiedział zdezorientowany.
-A więc, poznaj Louisa. - Powiedziałam wskazując na chłopaka.
-Cześć jestem Louis. -Wyciągną do Felixa rękę.
-Cz..Cześć. A to jednak nie było kłamstwo i  Ty sob ie tego nie wymyśliłaś. -Zażartował i uścisną dłoń Lou.
-Nie, nie było widzisz miałam racje. -Powiedziałam dźgając chłopaka w brzuch. Później podałam obiad. Felix zadawał parę pytań jednak Lou nie był gorszy. Wypytywali się o wszystko. Gdy już skończyliśmy zaczęłam zbierać brudne talerze.
-Ja pójdę pozmywać. -Powiedziałam.
-Pójdę z Tobą. -Dodał Lou wstając od stołu. Weszliśmy do kuchni Lou usiadł na krześle a ja zabrałam się za zmywanie.
-Ja niestety muszę was opuścić. -Powiedział Felix zerkając do kuchni przez drzwi.
-Okay, pa. -Powiedziałam. Lou znowu mnie gdzieś zaprosił a mówiąc gdzieś mam na myśli klub. Na początku jak to ja nie chciałam się zgodzić ale bardzo polubiłam Louisa więc się zgodziłam. Umówiliśmy się, że przyjedzie po mnie o 18:30 i pojechał do siebie do domu. Postanowiłam zadzwonić na skype do Amy. Gadałyśmy około dwóch godzin. Zamknęłam laptopa i poszłam do siebie. Zastanawiałam się co na siebie włożę. Po chwili namysłu wybrałam to:

 zeszłam do łazienki umalowałam się ciemnymi cieniami kredką i oczywiście tuszem włosy zostawiłam rozpuszczone tylko je przeczesałam. Równo o 18:30 ktoś zapukał do drzwi jak się domyślałam to był Lou. Otworzyłam drzwi i mym oczom ukazał się przystojny Lou.
-Ślicznie wyglądasz. -Powiedział chłopak przytulając mnie.
-Dziękuję Ty też. -Uśmiechnęłam się do chłopaka. -Czekaj wezmę jeszcze klucze. -Powiedziałam wchodząc jeszcze do domu. Wreszcie byłam gotowa wsiedliśmy do samochodu gdzie czekała na mnie miła niespodzianka. Jechał z nami jeszcze Harry i Niall. Po 5 godzinach byłam w domu, nogi mi odpadały ale przy chłopcach bawiłam się świetnie i zgubiłam poczucie czasu. Felix już spał więc weszłam po cichu do swojego pokoju rozebrałam się i rzuciłam na łóżko. Nie ukrywam, że byłam troszkę, na prawdę  troszkę nietrzeźwa.






Dziękuję wszystkim którzy czytają i komentują. 

Za 5 kom pojawi się next.
Kocham was mam nadzieję, że rozdział się wam podoba. :D 
<3 Kocham was <3 

8 komentarzy:

  1. No więc na początku dziękuje za dedykacje ♥
    Rozdział jest jak zawsze wspaniały i pełen wrażeń :D
    Już nie potrafię doczekać się następnego rozdziału :*
    Mój ulubiony blog <3 KOCHAM GO ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Next rozdział znakomity wręcz rewelacyjny czekam na dalsze losy . Pisz dalej prosze. :)) :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie piszesz, podoba mi się blog :) Weny !

    OdpowiedzUsuń
  4. Next ! Next ! I jeszcze raz Next !

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny rozdział? Już nie mogę się doczekać !! Dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham ten blog tylko mam jedną małą uwage nie pisze sie Parrie tylko Perrie! Ale ogolnie to zaje*iscie piszesz ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham ten blog tylko mam jedną małą uwage nie pisze sie Parrie tylko Perrie! Ale ogolnie to zaje*iscie piszesz ;*

    OdpowiedzUsuń