<3 Ze specjalną dedykacją dla wspaniałej Wiktorii !! <3
<3 Dzięki, za motywacje do pisania :D xd <3
<3 Dzięki, za motywacje do pisania :D xd <3
Ranek następnego dnia:
Obudził mnie mój budzik który wczoraj nastawiłam na 10:00. Niechętnie wstałam z łóżka wyjęłam z szafy ubrania i zeszłam na dół ubrania położyłam na kanapie w salonie i poszłam do kuchni coś zjeść. Nasypałam do miski płatków i zalałam je mlekiem. Poszłam do salonu włączyłam TV i zaczęłam jeść. Gdy już skończyłam umyłam miseczkę i poszłam do łazienki tam odbyłam poranną toaletę, umalowałam się troszkę, rozpuściłam i przeczesałam włosy i się ubrałam.
Poszłam na górę po laptopa weszłam na TT i Fb. Nic ciekawego się nie działo. Napisałam na fb do Amy co tam u niej i wgl. ta po chwili odpisała.
-A no spoko jest, nuda bez ciebie :/ Tak bardzo tęsknię :'(.
-Ja za tobą też :/ -Pisałam jeszcze chwile z dziewczyną . Odłożyłam laptopa i postanowiłam, że wyjdę gdzieś. Założyłam buty i wyszłam z domu. Skierowałam się w przeciwną stronę do wczorajszej. Chciałam więcej zwiedzić zobaczyć jak tu wygląda i w ogóle, nie odwiedzać ciągle tych samych miejsc.
Przechodziłam obok różnych domków, sklepów, restauracji aż w końcu doszłam do jakiejś galerii. Weszłam do budynku rozglądając się po różnych sklepach z ubraniami i nie tylko nawet weszłam do niektórych. Wychodząc z jednego ze sklepów usiadłam na ławce, po chwili zauważyłam jak kilka dziewczyn stało przy jakiemuś chłopakowi którego skądś kojarzyłam. Gdy chłopak na mnie spojrzał uśmiechną się i od razu do mnie podszedł.
-Hej, Sell. - No i wtedy już wiedziałam, to był Louis.
-Hej, co Ty tu robisz. -Zapytałam zdziwiona.
-A no przyszedłem z Harrym na zakupy ale jak widzisz fanki nam nie pozwalają. -Odpowiedział.
-Wiesz co ja Ci wczoraj uwierzyłam w to, że jesteś sławny. -Zaśmiałam się uderzając chłopaka w ramię.
-Ale to jest prawda. -Odpowiedział.
-Tak i spacerujesz sobie wszędzie bez ochrony ? -No wczoraj biegałem a ochroniarz by za mną nie biegał a dzisiaj jest tam stoi dwóch kolesi w jasnych koszulach, widzisz ? -Zapytał wskazując na dość dużych mężczyzn. Spojrzałam na nich i wtedy zrobiło mi się głupio.
-Przepraszam ale no było to dla mnie dziwne. -Odpowiedziałam patrząc w podłogę.
-Hahaha rozumiem sam bym nie chciał uwierzyć. Chodź przedstawię Ci Hazze. -Powiedział chwytając mnie za rękę i ciągnąc w stronę wysokiego szczupłego chłopaka z masą małych brązowych loczków na głowie. Lou nas sobie przedstawił. Harry wydawał się na miłego. W sumie Lou tez był BARDZO miły jak na takie sławy. Gdy chłopcy podpisali już wszystkie kartki wyszliśmy wspólnie z budynku.
-Może pojedziesz z nami ? -Zaproponował Lou. -Poznałabyś resztę chłopców z One Direction. -Wyśpiewał.
-Hahaha. Czy ja wiem nie chcę wam przeszkadzać pewnie macie masę pracy i w ogóle.
-Tak, praca granie na konsolach nudzenie sie cały dzień na kanapie jedzą chipsy. -Powiedział Lou.
-Nie ma protestów, jedziesz z nami. -Dodał Harry idąc w kierunku czarnego samochodu.
-No okay... -Powiedziałam, wtedy Lou się ucieszył i wsiedliśmy razem do samochodu. "To już drugi raz kiedy mu ulegam". Pomyślałam, ochroniarze pojechali w swoją stronę a my w swoją. Po jakimś czasie byliśmy już na miejscu. Gdy wysiedliśmy z samochodu zaniemówiłam ich dom był przeogromny. Lou zaprowadził mnie do środka.
-Wybaczcie ale ja muszę coś załatwić. -Powiedział loczek wracając do samochodu. Weszliśmy do środka prosto do salonu gdzie na kanapie leżało dwóch chłopaków.
-Liam, Niall to jest Selena. -Po tych słowach chłopcy błyskawicznie zeskoczyli z kanapy i do mnie podeszli.
-Hej, jestem Niall. -Powiedział blondynek podając mi rękę to samo zrobił drugi.
-A ja Liam. -Też się przedstawiłam.
-Nie powinno was być pięcioro ? -Zapytałam.
-Zayn pojechał gdzieś z Parrie. -Dodał krótkowłosy brunet. -Parrie to jego dziewczyna. -Dodał jeszcze.
-Aaaa już wiem skąd Cię kojarzę. -Powiedział blondyn kiedy wszyscy siedzieliśmy na kanapie.
-Mnie, skąd ? -Zapytałam zdziwiona.
-Tak ciebie. Wiesz z wczorajszych opowieści "Chłopcy poznałem przewspaniałą i bardzo ładną dziewczynę". -Naśmiewał się z Louisa blondyn. Lou cały poczerwieniał i rzucił się w stronę chłopaka jednak ten zdążył uciec. Przyglądałam się z Liamem z kanapy całemu zdarzeniu. Gdy chłopcy przestali się wydurniać Lou zabrał mnie na górę do siebie.
-Ładnie tu masz. -Przerwałam nieręczną ciszę.
-A dziękuję. -Powiedział chłopak. Usiedliśmy razem na łóżku naprzeciw siebie i zaczęliśmy rozmawiać. Louis pytał o wszystko był bardzo ciekawski, ja tez pytałam ale w sumie nie wiedziałam o co mam się go pytać. Wymieniliśmy się nawet numerami. Nawet nie wiem kiedy a my już leżeliśmy na łóżku spojrzałam na godzinę był 13:00.
-Muszę już iść. -Powiedziałam siadając na łóżku a chłopak momentalnie posmutniał.
-Zostań jeszcze. -Prosił. Nie tym razem mu nie ulegnę choćby mnie na kolanach prosił.
-Muszę ugotować jakiś obiad bo o 14:15:0 Felix będzie już z pracy.-Chłopak zrobił dziwną minę i bez słowa wstał z łóżka. Wyszliśmy razem z pokoju i zeszliśmy na dół.
-Co robicie ? -Zapytał Liam.
-Ja idę do domu. -Odpowiedziałam.
-To Ty mieszkasz gdzieś blisko ? -Znowu zapytał.
-Hahaha. Nie tak może 10 minut drogi samochodem :D.
-Ja Cię odwiozę. -Odparł Louis. Liam poszedł na górę.
-Nie, nie trzeba poradzę sobie nie chcę Ci robić kłopotu. -Powiedziałam przytulając chłopaka.
-Zaczekaj, przywiozłem Cię to Cię odwiozę. -Powiedział wychodząc za mną z domu. Po chwili byliśmy już w drodze do mojego domu. Mówiłam do Lou ale on jakoś nie był chętny do rozmowy. Louis podjechał pod sam dom.
-Może wejdziesz, zostałbyś na obiedzie. -Powiedziałam z szerokim uśmiechem.
-Nie wiesz muszę coś załatwić. -Mówił błądząc gdzieś swoim wzrokiem.
-No proszę ! Ty chciałeś żebym z wami jechała to pojechałam no i wczoraj do kawiarni mnie zaprosiłeś. Daj mi się odwdzięczyć. -Powiedziałam chwytając chłopaka za rękę.
-Wiesz twój chłopak nie będzie raczej z tego zadowolony. -Powiedział smutny.
-Co ?! Jaki kurde chłopak ? -Zapytałam zdziwiona.
-No Felix... -No i wtedy się wyjaśniło czemu się tak dziwnie zachowywał.
-Lou to nie jest mój chłopak. -Powiedziałam śmiejąc, chłopak wtedy spojrzał na mnie z nadzieją.
-Ale jak to nie ?
-Felix to mój najlepszy przyjaciel tak kocham go ale jak brata. -Louis bardzo się ucieszył było to po nim widać.
-Wysiadaj. -Powiedziałam do chłopaka i sama zrobiłam to samo. Weszliśmy do domu, postanowiłam, że zrobię spaghetti. Lou bardzo mi pomagał dzięki niemu zdążyłam przed przyjazdem Felixa. Gdy chłopak przyjechał. Przytuliłam go i postanowiłam przedstawić Louisa.
-Hej, pamiętasz jak mówiłam Ci wczoraj kogo poznałam ? -Zapytałam pocierając swoimi dłońmi.
-No coś kojarzę. -Powiedział zdezorientowany.
-A więc, poznaj Louisa. - Powiedziałam wskazując na chłopaka.
-Cześć jestem Louis. -Wyciągną do Felixa rękę.
-Cz..Cześć. A to jednak nie było kłamstwo i Ty sob ie tego nie wymyśliłaś. -Zażartował i uścisną dłoń Lou.
-Nie, nie było widzisz miałam racje. -Powiedziałam dźgając chłopaka w brzuch. Później podałam obiad. Felix zadawał parę pytań jednak Lou nie był gorszy. Wypytywali się o wszystko. Gdy już skończyliśmy zaczęłam zbierać brudne talerze.
-Ja pójdę pozmywać. -Powiedziałam.
-Pójdę z Tobą. -Dodał Lou wstając od stołu. Weszliśmy do kuchni Lou usiadł na krześle a ja zabrałam się za zmywanie.
-Ja niestety muszę was opuścić. -Powiedział Felix zerkając do kuchni przez drzwi.
-Okay, pa. -Powiedziałam. Lou znowu mnie gdzieś zaprosił a mówiąc gdzieś mam na myśli klub. Na początku jak to ja nie chciałam się zgodzić ale bardzo polubiłam Louisa więc się zgodziłam. Umówiliśmy się, że przyjedzie po mnie o 18:30 i pojechał do siebie do domu. Postanowiłam zadzwonić na skype do Amy. Gadałyśmy około dwóch godzin. Zamknęłam laptopa i poszłam do siebie. Zastanawiałam się co na siebie włożę. Po chwili namysłu wybrałam to:
zeszłam do łazienki umalowałam się ciemnymi cieniami kredką i oczywiście tuszem włosy zostawiłam rozpuszczone tylko je przeczesałam. Równo o 18:30 ktoś zapukał do drzwi jak się domyślałam to był Lou. Otworzyłam drzwi i mym oczom ukazał się przystojny Lou.
-Ślicznie wyglądasz. -Powiedział chłopak przytulając mnie.
-Dziękuję Ty też. -Uśmiechnęłam się do chłopaka. -Czekaj wezmę jeszcze klucze. -Powiedziałam wchodząc jeszcze do domu. Wreszcie byłam gotowa wsiedliśmy do samochodu gdzie czekała na mnie miła niespodzianka. Jechał z nami jeszcze Harry i Niall. Po 5 godzinach byłam w domu, nogi mi odpadały ale przy chłopcach bawiłam się świetnie i zgubiłam poczucie czasu. Felix już spał więc weszłam po cichu do swojego pokoju rozebrałam się i rzuciłam na łóżko. Nie ukrywam, że byłam troszkę, na prawdę troszkę nietrzeźwa.
Dziękuję wszystkim którzy czytają i komentują.
Za 5 kom pojawi się next.
Kocham was mam nadzieję, że rozdział się wam podoba. :D
<3 Kocham was <3




